"Jeśli otwierasz usta, słowa twoje winny być cenniejsze od milczenia"
przysłowie arabskie

piątek, 20 maja 2011

LIBANSKIE ORDONKI W POLSCE

"Libańskie Ordonki" - cykl wyjątkowych koncertów w Polsce

W dniach 20-24.05.2011 w Polsce odbeda sie wyjątkowe spotkanie z grupą młodych ludzi z Libanu, którzy poznawszy historię polskich uchodźców w ich kraju, przyjechali do Polski ze specjalnym programem „Libańskie Ordonki”.


W trakcie koncertów, oprócz pieśni i piosenek w języku arabskim i francuskim, zaśpiewają 8 piosenek Hanki Ordonówny. Oczywiście w języku polskim. Spotkania będą miały za cel także przybliżenie Polakom libańskiego folklor i duchowości.

Program pobytu młodych Libańczyków w Polsce:


19.05.11

– Przylot


20.05.11

– TVP INFO – rano

– Wieczorem Koncert w restauracji „U Aktorów” – Aleje Ujazdowskie 45, tel. (0-22) 628-65-50


21.05.11

– TVP 1 „Kawa czy herbata” – rano,

– 15.00 – 17.00 Koncert w Legionowie, Parafia MB Fatimskiej. ul. Orląt Lwowskich 8, 05-119 Legionowo tel. (022) 772 82 55 -


22.05.11

–Rano występy na Mszach Świętych – Parafia Wniebowzięcia NMP Warszawa - Zerzeń ul. Trakt Lubelski 157,

- 18.00 – Msza Święta – Koncert – Plac Szembeka,

- 20.30 - Wieczór Libański – Koncert – Kuchnia Libańska – Ogród plebanii na Szembeka


23.05.11

– Koncert na Uniwersytecie w Toruniu


24.05.11

– 18.00 – 20.00 Koncert „Wieczór Polsko – Libański na UKSW Warszawa,



25.05.11 – Odlot do Bejrutu w godzinach wieczornych.



Laboratorium demokracji w kontekście rewolucji arabskiej na Bliskim Wschodzie - Zostań Cedrem Pokoju

W historycznym momencie, w jakim znajduje się cały Bliski Wschód, Liban ze swoją różnorodnością religijną, wyznaniową i kulturową, jest prawdziwym laboratorium demokracji i dialogu islamsko – chrześcijańskiego. Kultura łacińsko-francuska łączy ten kraj z cywilizacją zachodnią, z Arabami natomiast - ten sam język i wielowiekowa wspólnota państwowa.

Libańczycy zrozumieli, że tylko poprzez wzajemną akceptację i konstruktywny dialog, mogą stać się jednym narodem, braterską wspólnotą, która potrafiła stworzyć w historii różnego rodzaju formy współistnienia chrześcijan i muzułmanów w codziennym życiu, partycypujące również w sposób prawie że równorzędny w życiu politycznym.

W każdym chrześcijańskim Libańczyku jest coś z muzułmanina, i w każdym muzułmańskim Libańczyku coś z chrześcijanina. Oznacza to, że dialog w sztafecie pokoleń, mimo pewnych trudności, nie jest marnowany.

Liban jest krajem gościnnym i wrażliwym na cierpienia innych narodów. W swoich dziejach przyjął setki tysięcy uchodźców, zwłaszcza Ormian i Palestyńczyków. W 1943r., na mocy układu Sikorski-Majski, do Libanu - poprzez Iran i Bliski Wschód - przybyło około 6 tysięcy Polaków, głównie kobiet i dzieci. Liban okazał się przyjaznym miejscem dla przymusowych emigrantów wojennych. Pomiędzy gospodarzami a gośćmi nawiązały się przyjaźnie, które przetrwały nawet po opuszczeniu Libanu przez polskich uchodźców. Przymusowi emigranci oceniali pobyt w Libanie bardzo pozytywnie, nazywając ten kraj "wyspą szczęśliwych".

Jedną z tych osób była Hanka Ordonówna, która w liście do Prezydenta kraju, dziękując za wysokie odznaczenie państwowe, nazwała Liban drugą ojczyzną. Spędziła tu ostatnie lata życia - i mimo choroby przeżyła je bardzo intensywnie. Działała społecznie, koncertowała i pisała.. Zmarła w Bejrucie w 1950 roku. Spoczywa na miejscowym cmentarzu.

Młodzi ludzie z Libanu, poznawszy historię polskich uchodźców w ich kraju, przyjechali do Polski ze specjalnym programem „Libańskie Ordonki”. Podczas półtoragodzinnego programu, oprócz pieśni i piosenek w języku arabskim i francuskim, zaśpiewają 8 piosenek Hanki Ordonówny. Oczywiście w języku polskim. Będzie to ich wkład do szeroko zakrojonego programu Wychowania Dla Pokoju i współistnienia różnych kultur i religii.



Liban wielokulturowy

Ks. Kazimierz Jan Gajowy SDB


Liban – wyjątkowy przykład społeczeństwa wielokulturowego

Nazwa kraju pochodzi od starego wyrazu semickiego "Lubnan" - "biały jak mleko" i odnosi się do szczytów górskich Libanu, które prawie przez cały rok pokryte są śniegiem. Historycznie i geograficznie nazwy Liban używano na oznaczenie łańcucha górskiego, ciągnącego się wzdłuż wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego. Ludność Libanu składa się z 17 wspólnot chrześcijańskich i muzułmańskich i prawie zredukowanej do zera, niegdyś bardzo dobrze prosperującej, wspólnoty żydowskiej.

Wśród krajów Bliskiego Wschodu, w których marginalizuje się, żeby nie powiedzieć zwalcza, wszelkiego rodzaju mniejszości, Liban jawi się jako swego rodzaju laboratorium dialogu i wzajemnego przenikania kultur i religii.


Liban – Kraj ciągłych migracji i powrotów

Od zarania dziejów tereny dzisiejszego Libanu stanowiły arenę nieustannych walk i konfliktów. Przez wieki osiedlały się tu liczne narody: Fenicjanie, Egipcjanie, Hetyci, Asyryjczycy, Syryjczycy, Babilończycy, Persowie, Rzymianie, Arabowie, Turcy, Anglicy i Francuzi. W starożytności były to tereny należące do Fenicjan. Od 64 r. p.n.e. były to tereny rzymskie, po czym w 635 r. podbili je Arabowie. Część ludności przyjęła islam i używała języka arabskiego, część pozostała chrześcijanami. W XI w osiedlili się w Libanie Druzowie.

Wojny i różnego rodzaju konflikty, które od setek lat nawiedzają ten cudowny zakątek ziemi, były i są powodem dobrowolnej i przymusowej migracji przedstawicieli wszystkich wspólnot libańskich. Na aktualne problemy migracyjne miała wpływ rozpoczęta w 1975 roku tak zwana wojna domowa - oficjalnie zakończona w 1989 roku - jej negatywne skutki dają o sobie znać po dziś dzień. Dość znaczna liczba, zwłaszcza młodych Libańczyków należących do Milicji Chrześcijańskiej, tak zwanych „Sił Libańskich”, z obawy przed szykanami, lub grożącym im wiezieniem była zmuszona opuścić Liban i urządzić się, ich zdaniem tymczasowo, w Europie lub Ameryce. W wielu przypadkach tymczasowość zamieniła się w stały pobyt, a kraje, które ich przyjęły stały się ich drugą ojczyzną. Zmiany, które nastąpiły po zamachu na byłego premiera Rafika Harirego, powrót przywódców opozycji, uwolnienie więźniów politycznych, wycofanie się wojsk syryjskich, stworzyły bezpieczne warunki do odwiedzania ojczystego kraju. Wojna spowodowała również znaczne zmiany na mapie demograficznej Libanu, stąd tak często, odwiedzający swoje rodzinne miejscowości, trafiali na nowych lokatorów nie będących ani członkami ich wspólnoty wyznaniowej, ani tym bardziej ich rodzin. Sytuacja ta wymaga z obydwu stron wiele taktu i zrozumienia.

Libańczycy żyjący na emigracji, gdzie często czują się obywatelami drugiej kategorii, odczuwają nostalgię za ojczyzną i chętnie wracają do kraju swoich ojców, gdzie każdy ma prawo być sobą, nie narażając się na szykany. Liban niewątpliwie jest perłą Bliskiego Wschodu… Dla każdego Libańczyka żyjącego na emigracji jest najpiękniejszym miejscem na świeci i to pod każdym względem. W Libanie, wszystko jest piękne: natura, zabytki, ludzie. Tak opisuje swoja ojczyznę każdy Libańczyk w rozmowie z przyjaciółmi w kraju, do którego rzucił go los. Libańczycy bardzo często zapraszają swoich znajomych do odwiedzin w ich ojczyźnie. Są przy tym bardzo hojni i gościnni, oferując często wszelką pomoc w zwiedzaniu kraju cedrów. Często po takich odwiedzinach nostalgia za Libanem i za jego wyjątkowym klimatem społecznym udziela się również gościom.

Bardzo wymowny jest fakt, że liczni dyplomaci (ostatnim jest były ambasador USA), po zakończeniu kariery, wracają do Libanu po to, aby się tam osiedlić na stale. Liban staje się ich nową ojczyzną z wyboru.


Polski epizod w Libanie


Podczas drugiej wojny światowej, na terenie Libanu od 1943 roku aż do 1950, przebywało tysiące polskiej młodzieży, która dotarła tam z armią Andersa. Wielu skończyło w Bejrucie uniwersytety, przeżywając tam swoją młodość, pierwsze miłości, również do mieszkańców tego wspaniałego kraju, niektóre zakończyły się małżeństwami. Teoretycznie mieli wrócić do Polski, aby zasilić nowe kadry w wyzwolonej ojczyźnie. Najczęściej z powodu braku akceptacji dla nowego ustroju powstałego w Polsce po wojnie rozjechali się po świecie, ale ponieważ uważali, że przeżyli w Libanie najpiękniejsze chwile życia, często wracają do tego kraju z wielką nostalgią, zabierając ze sobą dzieci i przyjaciół z całego świata. Często Liban nazywają swoją drugą ojczyzną.

Pani Halina Chojecka-Szeremeta we wstępie do książki „Pod cedrami Libanu" opisuje: „Bejrut miasto mojej młodości! Byłeś oazą po pustynnych i gorzkich latach spędzonych w Związku Sowieckim. Byłeś pierwszym miastem od wywiezienia z Polski, w którym mieszkałam w prawdziwym domu z pokojami i łazienką. Przyjąłeś mnie z otwartymi rękoma: twoich uczelni, ulic, kościołów i kwiaciarni. Pachniałeś kwiatem pomarańczy i jaśminem, którego splecione girlandy zawieszałam na szyi, gdy lazurowymi wieczorami szłam na kawę, albo jeden kieliszek sherry (na co tylko było mnie stać) do nadbrzeżnych kafejek, albo raz czy dwa w życiu do St.George´a. Twój nieco francuski posmak cieszył mnie i upajał. Twoja zieleń i kwiaty sprawiały wrażenie, że wiecznie jest wiosna. Życzę ci szczęścia Bejrucie".

Tak wspomina ten okres pan Andrzej Rutkowski: „Wczesną wiosną roku 1945 z małą grupą Polaków przybyliśmy z Teheranu poprzez Ahwas i Bagdad do Ghaziru. Zamieszkaliśmy w domu na górze przy pomniku Chrystusa. Z rodzicami byłem ja (15 lat) i mój brat o 6 lat młodszy… Liban wszystkich nas oczarował, wiosna, ciepło, góry pokryte kwitnącymi anemonami i niespotykana serdeczność ludności. Było jak w raju francuskojęzycznym… Do Libanu przyjeżdżaliśmy na ferie. Najwspanialsze wakacje roku 1946, które wszyscy do dziś wspominamy i my w Polsce, i mieszkający w Kanadzie Antek Stelmach… Wakacje spędziliśmy w Mameltain w domu p. Rafaeli Santi. W sąsiednim domu mieszkał Emir Joseph Sheihab. Morze w zatoce Jounieh było czyste jak kryształ, kąpaliśmy się przy skałkach gdzie jest obecnie Casino. W sierpniu 1947r. szkoła wyjechała do Anglii, a ja, po małych przygodach, dotarłem jesienią do Libanu. Chodziłem do Gimnazjum w Zouku. W marcu 1948 r. odpłynęliśmy do Polski i przez Włochy dotarliśmy do PRL. W czasach stalinowskich po nocach śnił mi się Liban, nawet pastuchem mógłbym być, ale w Libanie."

Ostateczny wyjazd uchodźców polskich z Libanu nastąpił w lipcu 1950 r. Los rozrzucił ich po całym świecie. Z braku szans na powrót do ojczyzny szukali swego miejsca w Europie Zachodniej i za Oceanem. Z ogólnej liczby około 6000 osób tylko 607 powróciło do Polski, co jest faktem bardzo znamiennym.

Około 200 z nich nie wyjechało i zintegrowało się z dynamicznym społeczeństwem libańskim, wzbogacając życie kulturalne i naukowe kraju cedrów. Pozostali i osiedli w Libanie, zakładając rodziny w swojej drugiej ojczyźnie.

Zakończenie

Biorąc pod uwagę historię tych ziem trwającą prawie siedem tysiącleci, związaną z takimi miastami jak Byblos, ojczyzna alfabetu, Tyr, z którego fenickie łodzie dotarły do wszystkich zakątków Morza Śródziemnego, na wybrzeżach ich pasażerowie pozakładali liczne osady, ale również do Afryki Zachodniej i Wysp Kanaryjskich. Prawdopodobnie dopłynęli też do Wysp Brytyjskich i nie można wykluczyć, że dotarli do zachodnich wybrzeży Ameryki Północnej; czy Sydon, do którego docierał Pan Jezus, prawdziwa Kana Galilejska, jak również fakt że nazwa naszego kontynentu pochodzi właśnie z Libanu (imię córki króla Tyru to Europa), również my możemy zatęsknić za Libanem, który niewątpliwie jest jedną z kolebek naszej cywilizacji. Jednak, aby nasza podróż była przyjemna, owocna i bezpieczna, wymaga z naszej strony dobrego przygotowania i specjalistycznego przewodnika, potrafiącego się poruszać w bogactwie kultur, zwyczajów i religii, nie narażając nikogo na niebezpieczeństwo.


Bibliografia

1. Polskie Cedry – Wydanie Specjalne, Bejrut 2005

2. "Pod cedrami Libanu - Wspomnienia polskich studentów z Bejrutu", Londyn, 1994r.

3. Ks. Kamil Kantak - "Dzieje Uchodźctwa Polskiego w Libanie 1943-1950", ..wyd. Cedr i Orzeł, Bejrut 1955r.

4. Stanisław Kościałkowski - "Les Polonais et le Liban", Edition Cédre & Aigle, Beyrouth 1953

5. Informacje i rozmowy z Polonią w Libanie

6. Vittorio Pozzo – « Liban, niepowtarzalny i wielki, niepowtarzalny ponieważ wielki - Żyć razem w Libanie », Warszawa UKSW 2008



Ks. Kazimierz Jan Gajowy SDB - salezjanin, od 24 lat misjonarz na Bliskim Wschodzie. Cztery lata jako student teologii w Izraelu i 20 lat jako misjonarz w Libanie. Arabista i pedagog pracujący na rzecz Pokoju i Solidarności miedzy ludźmi, rożnych kultur i Religi, w kontekście Islamsko - Chrześcijańskim. Odznaczony 23 maja 2008 w Libanie, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski "Polonia Restituta".


1 komentarz:

  1. no wlasnie, w porannym programie dziewczyn nie bylo, nagranie z nimi zostalo podobno przeniesione na poniedizalek - zobaczymy...

    OdpowiedzUsuń