"Jeśli otwierasz usta, słowa twoje winny być cenniejsze od milczenia"
przysłowie arabskie

piątek, 14 maja 2010

Wycieczka do SYRII

16 kwietnia 2007 r. odwiedziliśmy Sydnaye, Maarret i Malloule.

Sydnaja, miasteczko położone 30 km 0d Damaszku, na wzgórzach otaczających stolicę Syrii. Od początków chrześcijaństwa był miejscem pielgrzymek. Klasztor zastał ufundowany w 547 r i wybudowany za panowania cesarza Justyniana. Podczas jednego z polowań Cesarz spotkał Damę, która nakazała mu wznieść w tym miejscu kościół. Władca ufundował klasztor Naszej Pani – Seyda Naya w języku syrjackim – co stało się nazwą powstałego obok niego miasteczka. Obok zabudowań klasztornych znajduje się pomieszczenie, gdzie przechowuje się najsłynniejszą ikonę w tym klasztorze – Portret Najświętszej Panny Marii według tradycji dzieło św.Łukasza Ewangelisty oraz inne ikony z V i VII w.

Cudowna obecność ikony Najświętszej Panny uczyniła ten monastyr sławnym podczas Wypraw Krzyżowych i w średniowieczu. Do czasów nam współczesnych pozostaje bardzo znanym miejscem pielgrzymek. Odwiedziny w tym właśnie miejscu przypominają nam o początkach chrześcijaństwa.
Klasztorem opiekują się mniszki i mnisi wyznania grecko-prawosławnego. Największe święto w nim to 8 września dzień urodzin Najświętszej Marii Panny.

Kilka kilometrów od klasztoru w Sydnaji w Maarret jest jeszcze jedno miejsce, które trzeba dowiedzieć – kaplica św. Eliasza. Z miasteczka podjeżdżamy 2,5km w górę na wysokość 1200m, a potem schodząc 198 stopni w dół dochodzimy do kościółka zbudowanego w 1897 r. Prawdziwe skarby kryją się za główmy ołtarzem. To system połączonych jaskiń. W pierwszej znajduje się bizantyjski kościołek z XII w z ikonostasem z tego okresu. Następne to pomieszczenia gdzie mieszkał, modlił się a przede wszystkim ukrywał św. Eliasz, uważany za największego proroka żyjącego w okresie miedzy Abrahamem i św. Janem Chrzcicielem. Święty znalazł schronienie w tym miejscu przed siepaczami królowej Izabeli żony Ahaba króla Samarii w 875-854 p.n.e.. Miejsce doskonałe, posiadające nawet własną studnię, a widoki z otworów spełniających role okien wprost zapierały dech w piersiach. W pogodny dzień widać nawet Damaszek oddalony o 32 km.
Nie wiadomo czy w Sydnaji i Maarret przebywał gen. WŁ. Anders, być może tak, na pewno jednak spędził kilka tygodni w klasztorze św. Sergiusza w Maalouli.
Maaloula jest jednym z najbardziej malowniczo położonych miast Syrii, a na pewno tym, w którym jeszcze mówi się językiem Chrystusa – aramejskim. Położona 1500 m n.p.m. słynie ze swych dwóch klasztorów św. Sergiusza i św. Tekli. Oba powstały w IV w. i upamiętniają dwoje męczenników z początków chrześcijaństwa.
Kto by pomyślał, że w dalekiej Syrii, w uczepionym skał miasteczku - a raczej osadzie- w której żyje ok.5 tys. ludzi, można natrafić na tajemnicze polonica. W kościele w klasztor św. Sergiusza, który na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia, a jest to jeden z najstarszych kościołów chrześcijańskich na świecie gdzie odkryto nawet fragmenty sprzed 2000 lat. Od 1732 r. kościołem i klasztorem opiekują się salwatorianie (zakon ojców bazylian salwatorian, Kościoła Greko-katolickiego powstał w 1682 r. w Libanie). W surowym, kamiennym wnętrzu, na lewo od głównego ołtarza znajdują się 2 ikony podarowane przez generała Andersa. Przy innych, którymi chlubi się świątynia, wyglądają nieciekawie, ale serce rośnie bo łączą to miejsce z Polską. Ikon, z podpisem "dar gen. Andersa" nie można fotografować, ale nam się udało. Ich śladem poszła Elżbieta Sawicka, która na łamach "Rzeczpospolitej" próbowała rozwikłać, kto je namalował, skąd się wzięły w Malouli, kiedy tam był gen. Władysław Anders ?

Anna Zaleska-Saleh

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz